Wpis

Często pacjenci mówią mi, że bywają smutni bez powodu i pytają, dlaczego tak jest, skąd to się bierze i czy to jest normalne?

Zawsze jest jakiś powód smutku – coś się wydarzy lub pomyślimy o czymś smutnym. Wystarczy zastanowić się, jaka sytuacja i jakie myśli poprzedzały nasze poczucie smutku i znajdziemy jego przyczynę. Ale ludzie nie lubią smutku. A może boją się smutku?

Moda na pozytywną energię

Utarło się, że trzeba myśleć pozytywnie, mieć dużo energii, „ładować akumulatory”, być radosnym, energicznym i osiągać jak najwięcej sukcesów. Ale czy da się tak ciągle i bez przerwy? Nie, bo czasem mamy inny nastrój, np. ogarnia nas smutek. Zauważyłam, że ludzie obawiają się smutku, myślą, że jest to już stan depresyjny albo że do depresji doprowadzi. Interpretują ten stan jako oznakę swojej słabości, więc bronią się przed nim rękami i nogami. Przeciwdziałają smutkowi czy chandrze, aby się im nie poddać. Obecnie prawie wszędzie można przeczytać o wielu sposobach na pozbycie się chandry czy innych negatywnych emocji, czyli np.  idź na siłownię czy do fryzjera, zjedz coś słodkiego, zrób sobie jakąś przyjemność, napij się drinka itp. Nie bądź smutny! Dlaczego?

Przecież smutek jest naturalną emocją

Smutek to coś zupełnie naturalnego, to po prostu reakcja na coś, np. na jakieś wydarzenie. Reakcja czyli myśli, które wtedy przychodzą – to tak zwane refleksje. Właśnie. Smutek rodzi refleksje, daje możliwość przemyślenia czegoś głębiej, dokładniej. Po takiej analizie możemy dojść do ciekawych wniosków, decyzji, możemy np. chcieć coś zmienić, może w sobie lub w swoim życiu. Smutek pełni ważną rolę – prowokuje do przemyśleń – jest zatem twórczy. W stanie nostalgii i smutku wielu artystów najwięcej tworzyło, to napędzało im wenę twórczą.

Czy smutek prowadzi do depresji?

Trzeba od smutku odróżnić depresję, która jest stanem przewlekłego smutku, przygnębienia, apatii, braku energii i chęci do życia – trwającym stale minimum 2 tygodnie. Natomiast smutek jako reakcja na coś, przemija i wcale nie musi prowadzić do depresji. Nie trzeba się tego obawiać.  Więcej o depresji napisałam w jednym z poprzednich artykułów.

Smutek warto przeżywać prawdziwie

Warto wytrzymywać w byciu w smutnym – nie bać się tego. Nie szukać przykrywek udając, że go nie czujemy. Poddać się mu chwilę, bo właśnie tyle będzie trwać – chwilę. Dłuższą lub krótszą – tyle ile trzeba. Nie będzie nas pogrążał bez końca. Każda emocja ma swój początek i koniec – po prostu mija. Potem znów wraca itd., w zależności od sytuacji, które się wydarzą. Prawdziwe przeżywanie emocji jest zagłębianiem się w siebie, w swoje wnętrze, w naszą wewnętrzną prawdę.

Zadzwoń